Lęk, który paraliżuje

Lęk, który paraliżuje to jeden z największych wrogów człowieka. Zatruwa ciało i umysł, powoduje choroby, zniekształca obraz rzeczywistości i relacji, blokuje energię życiową, witalną i twórczą. Odcina istotę ludzką od jej potencjału i mocy. W odniesieniu do skali Hawkinsa lęk to emocja, o bardzo niskiej wibracji, która sprawia, że wycofujemy się z życia.

Za pomocą lęku można manipulować całymi grupami ludzi (co jest od wieków stosowane w dominującym jeszcze systemie). Lęk paraliżuje, uniemożliwia działanie, dusi, ogranicza, czasami prowadzi do paniki – jednego z najtrudniejszych ludzkich doświadczeń. Na szczęście nie jest on naturalnym stanem człowieka i można się od niego uwolnić. Żeby to zrobić, warto zrozumieć mechanizm powstawania lęku.

Jak większość toksycznych programów czy traum, lęk może zostać zakotwiczony w życiu płodowym oraz w dużej mierze bywa wytworzony w dzieciństwie - rodzice mogą zatruć dziecko własnym lękiem, tocząc go jak toksynę do jego nieświadomości. Rodzice mogą również stwarzać otoczenie, w którym poczucie bezpieczeństwa jest silnie zaburzone, przez co stan zagrożenia i związane z nimi odczucia odciskają swoje głębokie piętno w wewnętrznym świecie dziecka. Lęk może również pochodzić z naszych osobistych trudnych przeżyć, które doświadczyliśmy w życiu lub być zaczerpnięty z przekazu transgeneracyjnego – trudne, nieprzepracowane i nieprzeżyte doświadczenia przodków, które odtwarzamy jak własne aż do momentu uświadomienia i uwolnienia się od nich. Czasami wystarczy tzw. „trigger”, czyli słowo, gest, sytuacja, dźwięk, przypominające człowiekowi o traumatycznych emocjach z przeszłości, żeby ciało zaczęło reagować kołataniem serca, poczuciem odrealnienia, silnym stresem, drżeniem, drętwieniem, dusznościami. Ta toksyczna emocja jest również pompowana do naszej nieświadomości poprzez religie (bojaźń przed sądem ostatecznym, karą boską itp.), media (strach przed chorobą, wypadkiem, tragedią) czy system edukacji, który wykreowano w taki sposób, aby bać się zarówno autorytetu nauczyciela jak i wszelkich sprawdzianów i egzaminów.

Objęcie swoich lęków to krok milowy na ścieżce uzdrowienia. Zadajmy sobie proste pytanie – jak wyglądałaby nasza rzeczywistość, gdybyśmy nie odczuwali lęku? Gdybyśmy w każdej sytuacji, w każdym doświadczeniu czuli się bezpiecznie i mieli pewność, że sobie poradzimy?

Jest wiele metod pracy, które mogą nam pomóc – techniki relaksacyjne, ćwiczenia oddechowe, mindfulness. Możemy oswajać swój lęk, pracując nad poczuciem własnej wartości, odkrywać stłumione emocje, uwalniać się od przekazów rodowych. Życie bez cierpienia wymaga pracy, ale jest tego warte, gdyż oswajając swój lęk mamy możliwość dotrzeć do swojego niesamowitego i niepowtarzalnego potencjału. Kiedy otulamy siebie i towarzyszący nam lęk łatwiej radzimy sobie z trudnymi doświadczeniami. Otulając nasz lęk możemy kreować naszą rzeczywistość w zgodzie z naszymi najgłębszymi wartościami i potrzebami. Możemy odnaleźć w sobie głęboką radość, szczęście i zadowolenie ze zwykłych, prostych czynności i przeżyć dnia codziennego.