Tłumienie emocji to jeden z powodów, dla którego stają się one destrukcyjne i niszczą nasze życie.
Wszystko, czego doświadczamy i co przeżywamy w życiu, ma ogromny wpływ na nasze ciało, samopoczucie i zdrowie. W momencie, kiedy szarpią nami trudne emocje, przeżywamy stres, nasz mózg dla bezpieczeństwa sprowadza go na poziom ciała. Jeśli pozostaje nieuwolniony, zaczynamy niedomagać i chorować.
Czym są emocje?
Emocje są czymś ludzkim i każdy z nas ich doświadcza. Potrafią być potężną siłą napędową, popychającą nas w różnych kierunkach. Emocje często dzielimy na pozytywne – czyli takie, które przynoszą stan zadowolenia i harmonii oraz negatywne – te, których staramy się pozbyć, niekomfortowe czy trudne. Jednak na emocje można spojrzeć jeszcze z innej perspektywy.
Emocje zazwyczaj powiązane są z konkretnymi doświadczeniami. Jednak to nie sama sytuacja powoduje, że przeżywamy określone emocje, ale to, co o niej myślimy i jak ją interpretujemy. Kiedy odczuwamy trudne emocje, często chcemy się jak najszybciej od nich uwolnić. Jednak w ten sposób odcinamy się od wewnętrznych stanów, nie dajemy sobie szansy na rozpoznanie tego, co się w nas dzieje. A to podstawa do zrozumienia siebie i poprawy jakości życia. W tych niełatwych stanach ukryte jest rozwiązanie naszych problemów. Zagłębiając się w nie, jesteśmy w stanie uwolnić to, co nas trapi i ogranicza.
Jak to jest, kiedy popatrzymy na emocje bez rozróżniania ich na dobre i złe?
Stany emocjonalne, których doświadczamy to pewnego rodzaju kierunkowskazy, które pokazują nam, gdzie jeszcze powinniśmy spojrzeć. Kierują naszą uwagę na to, co wymaga skupienia i przepracowania. Wszelkie nasze uczucia są jak najbardziej naturalne i zdrowe. Patrząc z takiej perspektywy, możemy znaleźć skuteczne rozwiązania zawiłych życiowych spraw. To droga do uwolnienia zarówno ciała, jak i umysłu. Sposób na doznanie lekkości bycia.
Przeżywanie np. smutku może nas zmotywować do wycofania się ze świata i zwrócenia ku własnemu wnętrzu. Jest to okazja, aby przemyśleć pewne sprawy, prawdziwie poczuć, czego w istocie potrzebujemy. Z kolei dzięki frustracji możemy zaprzestać jakichś działań lub zakończyć relację, która nam nie służy. Poczucie winy niczym wehikuł czasu może przenieść nas do wydarzeń z przeszłości i pomóc wyciągnąć wnioski z tego, co się wówczas wydarzyło. To uczucie może nas zmobilizować do zmiany zachowania lub naprawy tego, co da się naprawić. A jeśli naprawa nie wchodzi już w grę, to może chociaż będziemy w stanie wziąć odpowiedzialność za to, co się stało i zrobić coś dobrego w zamian.
Kiedy nie uczymy się rozumienia i wyrażania swoich emocji, stają się one dla nas destrukcyjne. Mają moc sprawczą, jednak niczego nie tworzą, a jedynie niszczą, ograniczają nas i hamują działanie. Kiedy wypieramy i tłumimy emocje, kumulują się one w naszym ciele. Gdy doświadczamy ich w nadmiarze i nie mamy nad nimi kontroli, wypalamy się, stajemy się wyczerpani i bezsilni. W naszym życiu pojawiają się problemy, z którymi sobie nie radzimy. Zaczynamy chorować i opadać z sił.
W dzisiejszym świecie wszyscy dążymy do tego, aby czuć się dobrze. Kto nie chciałby żyć w spełnieniu i radości? Dlatego też często, gdy pojawiają się trudne emocje, staramy się je stłumić lub wyprzeć, aby nie przeszkadzały nam w życiu. Sięgamy po różnego rodzaju używki lub przejawiamy zachowania, które pomagają zapomnieć o tym, co trudne i bolesne. Ale tylko przez chwilę odczuwamy ulgę. Z czasem napór stłumionych emocji zaczyna wywoływać w nas rozdrażnienie, lęki niewiadomego pochodzenia, zmienne nastroje, depresję, napięcia w ciele oraz nerwobóle. To często skutkuje zaburzeniami hormonalnymi, nadciśnieniem, alergiami i innymi dolegliwościami.
Jak sobie z tym radzić?
Przede wszystkim pozwolić sobie na emocje. Czuć je i wyrażać. Podczas uwalniania emocji ważne jest, aby pracować zarówno z poziomu umysłu, jak i ciała. Umysł w momencie trudnego doświadczenia wchodzi w tryb „walcz lub uciekaj”. W przypadku traumatycznych doświadczeń, aby móc przetrwać i poradzić sobie z zaistniałą sytuacją, często wchodzi stan zamrożenia. Może to spowodować, że po wszystkim nie będziemy w stanie skontaktować się z tym, co się wydarzyło ani wyrazić związanych z tym emocji. Wydaje się nam, że wszystko jest w porządku, jednak pamięć tego doświadczenia oraz towarzyszące mu uczucia zostają zakodowane w naszym mózgu i wdrukowane w komórki naszego ciała. To sprawia, że następnym razem w trudnych sytuacjach reagujemy tak samo.
W pierwszej kolejności potrzebujemy być uważni na nasze przeżycia. Pracować nad tym, aby mieć z nimi kontakt. Ważne, aby zadawać sobie pytania. Co tak naprawdę czuję? Co jest dla mnie trudne? Z czym się nie zgadzam? Dlaczego przeżywam złość, smutek, żal…? Tylko wtedy, kiedy pozostajemy w kontakcie ze sobą i tym, co czujemy, możemy zrobić kolejny krok do przodu. W osiągnięciu tego stanu niezwykle pomocne bywają: praca terapeutyczna, medytacja, praca z oddechem i podświadomością. W następnej kolejności, aby uzyskać wsparcie, można sięgać po różnego rodzaju metody, które pomogą nam uwolnić ciało. Istnieje szereg dostępnych form pracy w tym obszarze. Refleksologia, terapia czaszkowo-krzyżowa, różnorodne formy masażu i tańca, TRE oraz Techniki Wolności Emocjonalnej IFT to tylko kilka z całej gamy rozmaitych narzędzi, z których warto skorzystać. Należy też wspomnieć, że w przypadkach, kiedy emocje są dziedziczone, a trudne doświadczenia w rodzinie nie zostały uzdrowione i za pośrednictwem genów oraz pamięci rodowej wpływają wciąż na jakość naszego życia, warto skorzystać z konsultacji psychobiologii, terapii systemowej lub ustawień systemowych.